Agatha Raisin i kusząca recenzja:) (Seria kryminałów autorstwa M. C. Beaton)

Nigdy nie sądziłam, że znajdę w sercu miejsce dla jakiejkolwiek innej detektywki oprócz panny Marply! A jednak! Pokochałam Agathe Raisin od pierwszej strony pierwszego tomu bestsellerowej serii M. C. Beaton o emerytowanej specjalistce PR, która osiedla się w małej, sennej wiosce, by tam odpocząć od zgiełku wielkiego miasta.

Oczywiście nie zgadzam się absolutnie z tym, że Agatha może w jakikolwiek sposób konkurować z uroczą bohaterką kryminałów Agathy Christie. Co to to nie! zdecydowanie ktoś powinien usunąć to hasło z okładki cyklu w tym jakże uroczym, kioskowym wydaniu.. Po pierwsze- kryminały Christie nie mają konkurencji. To klasa mistrzowska i niedościgniona. Po drugie- M. C. Beaton zasługuje na własne miejsce w świecie kryminału, bez porównań i zestawień. Stworzyła oryginalną bohaterkę i wyjątkowy, cudownie swojski klimat.

Mam świadomość, że historie Beaton są zdecydowanie mniej wciągające. Brak tu tej misternej układanki, wyrafinowanej intrygi, koronkowej sieci tropów, faktów, zmyłek, powiązań. Ten, kto przeczytał chociaż jedną, absolutnie dowolną książkę Agathy Chrisite, wie o czym mówię. Przygody Raisin mają zupełnie inny wymiar. Jej amatorskie śledztwa w dużej mierze opierają się na przypadku i zbiegach okoliczności. Nie można jej rzecz jasna odmówić spostrzegawczości i inteligencji, ale nie jest to z pewnością intuicja na poziomie Herkulesa Poirot. Jeśli już miałabym porównywać bohaterkę do kogokolwiek innego, to byłby to Tuppence (kolejne, acz zdecydowanie mniej znane, dziecko A. Chrisie).

Co więc sprawia, że z niecierpliwością oczekuję kolejnych tomów serii o Agacie Raisin? To specyficzny klimat angielskiej prowincji i plejada oryginalnych, wiejskich osobowości, zamieszkujących Carsely. Znajdziemy tu cały wachlarz oryginalnych, nieco groteskowych, ale przezabawnych postaci. Choć prym wiedzie oczywiście sama Agatha. To bohaterka, której nie da się nie pokochać. Jest tak zabójczo niedoskonała, że musimy ją uwielbiać. Chociaż wykształcona i obyta w wielkim świecie, czasem zachowuje się jak zwykła wiejska, nieziemsko ograniczona gęś. Tak, tak. To cała Agatha- kobieta zmienna, kochliwa, nieobliczalna i uzależniona od makijażu. Jako stara panna, zdecydowanie mająca za sobą lata młodości, poszukuje Prawdziwej Wielkiej Miłości (koniecznie wszystko z dużych liter). Przyznaję. Perypetie miłosne bohaterki, to mój ulubiony wątek. Jakże ona kombinuje, poszukuje, pragnie i marzy. Zastawia sidła i sama w nie wpada. Chce ciepła i spokoju. Chociaż zdecydowanie nie znosi nudy. Dzięki Bogu na wsi, gdzie miała odpoczywać na zasłużonej emeryturze, nie można na nudę narzekać. Przynajmniej od momentu, kiedy zamieszkała tam nasza Agatha. Kłopoty to jej specjalność, ponieważ nie potrafi poskromić swojej ciekawości i węszy gdzie popadnie. Jest przy tym nieziemsko irytująca, zadziorna i arogancka. Taki jej urok:). Kompletnie też nie przystaje do "swojskości" Carsely. Wiejskie zwyczaje i utarty rytm życia, dyktowany przez odrobinę zdziwaczałych i stetryczałych mieszkańców prowincji, zupełnie Agathę deprymuje. Bo cóż ona wie o ogrodnictwie czy gotowaniu? Jej determinacja w próbach odnalezienia się w tym nowym środowisku, często wpędza bohaterkę w komiczne i kłopotliwe sytuacje.

Każda część serii opowiada o innej kryminalnej zagadce. Warto jednak czytać chronologicznie, by w pełni poznać koleje losów tytułowej bohaterki i jej sąsiadów z Carsely. Same zagadki, których rozwiązania podejmuje się Agatha, są ciekawe i nader często wciągające. Ale, jak już  nadmieniłam, nie są to bardzo misterne konstrukcje. W większości przypadków, po kilku raptem wskazówkach, wiadomo o co chodzi. Nie zmienia to faktu, że za każdym razem bawiłam się doskonale- bo to całkiem zgrabny styl i wspaniała dawka dobrego humoru. A niewielki rozmiary pozwalają pochłonąć każdą historię w jeden wieczór. 

No i cóż... Zazwyczaj omijam kieszonkowe wydania "kioskowo- gazetowe" szerokim łukiem, ale to jest takie urocze! Po ułożeniu na półce wszystkim tomów, otrzymujemy jakże piękny obrazeczek. Oto sama pani Raisin we własnej osobie.  Dalej będzie jeszcze jej  kot. Ale dlaczego jeden, kiedy kotÓW było dwÓCH??? Podziękowania zatem dla WYDAWNICTWA EDIPRESSE i zapraszam na przegląd poszczególnych pozycji.



"AGATHA RAISIN I CIASTO ŚMIERCI"
 
I oto pierwsze spotkania z 52- letnią, emerytowaną specjalistką z branży PR. Agatha zamknęła właśnie swoją firmę w Londynie i przeprowadziła się na wieś. Nabyła tam okazały domek z ogrodem i postanowiła zażywać wiejskiego, urokliwego życia i zasłużonego odpoczynku, na który może sobie pozwolić po wieloletniej, ciężkiej pracy. Jest niezależna, zamożna i... zupełnie nieprzywykła do wiejskiego życia. Ale, jak to na specjalistkę od public relations przystało, Agatha postanawia podrasować swój wizerunek i bierze udział w lokalnym konkursie na najlepszy wypiek. A, że kucharka z niej żadna i do tego kłamstwo ma krótkie nogi, z marszu wpada w nie lada kłopoty. Nie będzie jej łatwo udowodnić zarówno swoją niewinność, jak i wkupić się w łaski miejscowej społeczności. A społeczność to bardzo wymagająca, a zarazem zaskakująco interesująca. Mamy tu cały wachlarz charakterów- tak typowych i tak uroczych, jak to tylko możliwe na angielskie prowincji. Sezon na Agathę Raisin uważam za otwarty. Pierwszy tom jest naprawdę wciągający. Mamy tu jedną z bardziej skomplikowanych zagadek, jakie przyjdzie rozwikłać bohaterce. A jej początkowe problemy z adaptacją w nowym otoczeniu i stopniowe poznawanie mieszkańców Carsely, zapewniają zdrową dawkę śmiechu i przednią rozrywkę.


"AGATHA RAISIN I WREDNY WETERYNARZ"

Kochana Agatha coraz lepiej radzi sobie na wsi i już zdążyła poznać nowych przyjaciół. Chyba zaczyna lubić swoje nowe miejsce na ziemi. Ale nie byłaby Agathą, gdyby trochę nie podokazywała. Właśnie otrzymujemy pierwszy dowód na to, że nasz bohaterka jest mniej pewna siebie niż się wydawało. Poznajemy trochę faktów z przeszłości, które kładą się cieniem na życiu Agathy. Ale oto też na horyzoncie pojawiają się mężczyźni. Bo mężczyźni to słabość i namiętność pani detektyw. Od teraz jakiś już zawsze będzie stanowić obiekt jej westchnień.  Bo chociaż nowy sąsiad James Lacey, skradnie serce Agathy na długo, to zdecydowanie nie będzie jedyny, a już na pewno nie ostatni:). Póki co, to właśnie James zaangażuje się w pomoc przy kolejnym śledztwie i wraz z Agathą spróbuje rozwikłać zagadkę śmierci pewnego, niezbyt uczciwego weterynarza. To jedna z mniej ciekawych tajemnic i dość pokrętne śledztwo. Momentami nawet nużące. Byłabym nawet przez chwilę porzuciła  lekturę w pół drogi. Bo nie ma nic gorszego niż świetny początek i zdecydowanie mniej godna kontynuacja. Agatha i James działają tym razem bardzo chaotycznie i wyjątkowo niezgrabnie. A cała intryga jest podejrzanie grubymi nićmi szyta. Sympatia do nieznośnej Agathy jednak przeważyła. I dobrze, bo przed nami jeszcze mnóstwo wspaniałych i zdecydowanie bardziej satysfakcjonujących przygód.





"AGATHA RAISIN I ZAKOPANA OGRODNICZKA"

Agatha tak bardzo się stara... Stale katuje się dietami, codziennie nakłada staranny makijaż, kupuje drogie ciuszki i dba o włosy. I tak bardzo chciałby, żeby James to docenił, żeby ją pokochał, oświadczył się, zaobrączkował... STOP! STOP! STOP! Kibicuję Agacie szczerze, chociaż czasem zachowuje się jak roztrzepana nastolatka. Ale nic z tego Agatho. James ma nową koleżankę. I z nią nie masz żadnych szans, gdyż Mary jest prawdziwym ideałem. Świetnie gotuje (i raczej nie zdarza się jej podgrzewać mrożonek...), nienagannie wygląda (no cóż, jest jednak młodsza i szczuplejsza...) i JEST GENIALNĄ OGRODNICZKĄ. Kochana Agatha po raz kolejny za bardzo się spina. Zapomniała już o historii swego(?) szpinakowego ciasta i znowu ucieka się do oszustwa. Ale wiemy przecież, że w Caresly takie kłamstwa nie przejdą. A konkurencja nie śpi. James będzie zniesmaczony. A Mary tym łatwiej oplecie go sobie wokół palca. Co to będzie, co to będzie?:) Ta część jest zdecydowanie lepsza od poprzedniej i wyjątkowo zabawna! Do prawdy miłosne zawirowania Agathy są i tym razem PRZEWCIĄGAJĄCE I PRZEŚMIESZNE. Intryga zaś, okazuje się naprawdę zagmatwana i frapująca.



AGATHA RAISIN I ZMORDOWANI PIECHURZY

Po powrocie do swojego domku na wsi, po półrocznych wojażach w stolicy, nasza detektywka- amatorka postanawia zadbać o swoje zdrowie i sprawność fizyczną. A, że akurat zdarzyło się tak, iż James Lacey zorganizował grupę piechurów, których oprowadza po okolicy i zaznajamia z historią Cotswold, to nie ma absolutnie związku z nagłym zapałem Agathy. Ona już przecież postanowiła, że z Jamesem to już koniec, i że nie będzie mu się narzucać, i że nie będzie się poniżać, i że w ogóle BASTA. Ale jej chodzi tylko o zrzucenie kilku zbędnych kilogramów i poprawę kondycji, więc dlaczego by nie przyłączyć się do jamesowej grupy? Pochodzi po polach i lasach, udowodni, że jest jeszcze zupełnie młoda i sprawna, błyśnie inteligencją, i... może ten głupi James w końcu zauważy, że są dla siebie stworzeni! Tak, tak. Miłosnych perypetii ciąg dalszy.  Oczywiście łatwo nie będzie- zawzięty historyk jest zatwardziałym kawalerem. Być może kolejne śledztwo trochę go do Agathy przekona. Bo przecież wiadomo, że wokół naszej drogiej emerytki krążą śmiertelne fluidy. Kolejne morderstwo wydaje się bardzo ciekawe, więc amatorski duet ponownie wkracza do akcji. Ale, ale! Na horyzoncie pojawia się nowy, niezwykle interesujący kawaler. Klęska urodzaju! Ciekawe co na to Agatha?  Seria zdecydowanie trzyma poziom. Tom czwarty jest wciągający, akcja wartka, przygody Raisin jeszcze bardziej zabawne. Świetna, lekka lektura.

Komentarze

Popularne posty