Nigdziebądź, gdziebądź, wszędziebądź... W poszukiwaniu SZPARY ŚWIATA. (Neil Gaiman "Nigdziebądź")

W odpowiedzi na pewien zarzut:), zamieszczam tę oto pochwalną recenzję na cześć Neila Gaiman. Mojego mistrza, mojego guru, mojego bohatera, mojego przewodnika po świecie szaleństwa i niesamowitości- niezmiennie od wielu lat, od czasów "Koraliny", aż po dziś dzień! Tylko co tu wiele pisać, skoro to GENIUSZ jest???

Słowem wstępu...

Kocham Gaimana. Uwielbiam Donnę Tartt. Ubóstwiam  Michaela Crummey'a. Kilka lat temu nałogowo czytałam Lema, Dukaja, Kossakowską. Potem przeszłam fazę "kryminalną"- to był czas Agathy Christie i Harlana Cobena. Ogarnęłam całego Dana Browna. Poznałam też wielkich klasyków: Balzaca, Joyce'a, Manna, Dostojewskiego, Marqueza. Kiedy, przez przypadek wpadły mi w ręce "Ptaki ciernistych krzewów" rozpoczęłam przygodę z klasykami romansu. Przez ostatnie lata najczęściej czytywałam horrory, thrillery oraz fikcję naukową. Pokochałam też literaturę spod znaku postapo. I tak to się kręci od prawie 30 lat:). I z doświadczania wiem, że nie warto zamykać się w swoim bezpiecznym kokonie. Ileż razy zdarzyło mi się odkryć coś fascynującego w książce, którą początkowo zdecydowanie odrzucałam. Oczywiści, nie zawsze te poszukiwania kończą się sukcesem (patrz. "Pięćdziesiąt twarzy..." wiadomo kogo:P), ale warto czytać. Warto czytać wszystko. Warto czytać w ogóle!

Zamieszczane przez mnie opinie to tylko okrawek tego co czytam lub przeczytałam. Jestem zbyt leniwa, aby recenzować każdą pozycję. Nie widzę też sensu wypowiadania się na temat klasyków, ponieważ na 100 % ktoś już to zrobił dawno temu i pewnie lepiej niż ja bym to zrobiła. Śledzę nowości i bardzo uważnie rozglądam się po książkowych blogach i vlogach. Po co pisać o tym, co już jest na tapecie, przemaglowane tysiąc razy? Moim głównym celem jest dzielenie się opinią o książkach mniej popularnych, mniej znanych- takich, które nie mają jeszcze miliona recenzji (bądź są już tak "zramolałe", że nikomu się nie chce o nich wspominać).  Fakt- często takie egzemplarze okazują się kiepskie... Ale zdarzają się perełki. Te dają mi ogromną satysfakcję. Więc zamiast mówić o Prachet'cie, Nesbo, Kingu, czy Gaimanie właśnie, piszę na temat autorów mniej popularnych. Nie znaczy to, że nie czytam Wielkich Literatów:). Czytam i to bardzo!

W ramach powrotu do korzeni wypowiem się dziś na temat absolutnie genialnej, nieziemsko magicznej, nietuzinkowej i nieprzewidywalnej powieści Gaimana pt. "Nigdziebądź". Każdy wie, że to musi być genialne, że autor to wirtuoz języka, że ma wyobraźnię tak wielką i rozległą jak Londyn Pod, że cokolwiek napisze, będzie to w sobie zawierało Iskrę Bożego Geniuszu! Po co to piszę? Nie wiem. To jest oczywiste, nic nowego nie odkryję. Powinnam się jedynie pokłonić i przeprosić, że sama jestem taka pospolita, i że mnie pospolitej pozwolono przeczytać TO. Ale, żeby PEWNA DOCIEKLIWA OSÓBKA:) nie orzekła kategorycznie, że HanaZaczytana czyta kiepską literaturę, z najbardziej dolnych półek miejskiej biblioteki (po które nota bene ciężko jej się schylić), wypowiem się o MISTRZU. Przeczytałam "Nigdziebądź" już jakiś czas temu. Teraz odświeżyłam powieść przy pomocy audiobooka. Nic się nie zmieniło. Moja miłość do tej pod-rzeczywistości oraz jej mieszkańców, z Panem Croupem oraz Panem Vandemarem na czele, pozostaje głęboka i nieskończona.

Odwiedzam często Nigdziebądź. To dziwne miejsce. Wprawdzie Gaiman przywłaszczył sobie tę krainę i ograniczył ja do podlondyńskich zakamarków, ale nie mogę się z nim zgodzić.  Nigdziebądź jest wszędzie. Świat jest ogromny, pełen tajemnych przejść i nieodgadnionych rubieży. Do żadnej szpary jeszcze nie wpadłam, ale Bóg mi świadkiem, że byłam tam we śnie. I był to sen wariata. Majaki pomyleńca. Takie sny się zdarzają. Jeśli też je czasem macie to widzieliście już Nigdziebądź. Cechą charakterystyczną takich snów jest chęć powrotu do nich zaraz po przebudzeniu! Tam wszystko może się zdarzyć- i złe, i dobre. Tam każdego można spotkać- anioła i diabła. To jest miejsce jedyne w swoim rodzaju.

Co to za wizje?! Co to za świat nieprzenikniony?! Co to za wyobraźnia, która dostrzega takie rzeczywistości (bo, że Nigdziebądź istnieje naprawdę, to ja nie mam żadnych wątpliwości)?! Jak ten Gaiman to robi?! Jakie to niesprawiedliwe, że geniusz jest tak nierównomiernie rozdzielony pośród mieszkańców Ziemi... I to był zaledwie debiut...

Nie da się tego opisać w prostych słowach, bo to nie są proste rzeczy. Powiedzieć, że "Nigdziebądź" to powieść fantastyczna, swoiste urban fantasy, o alternatywnych rzeczywistościach, o niezmierzonych światach Pod, Nad i Wewnątrz wszechświata- to, jakby nic nie powiedzieć. Nie da się tego sklasyfikować jednoznacznie. Tak jak nie da się powiedzieć, że sam Gaiman to pisarz taki a taki. To się wymyka jakimkolwiek granicom. Za bardzo rzeczywistość książkowa lawiruje pomiędzy gatunkami, nurtami i rozwiązaniami.A jest tego sporo. Muszę się zdecydowanie ograniczyć. Kilka tylko aspektów dziś poruszę.

HUMOR I GROTESKA. I jeszcze absurd, sarkazm, hiperbola. Wszystko tu jest i to w najlepszym wydaniu. Tak, tak. A jakże ten humor jest wielowymiarowy- trochę naiwny, trochę kpiący, ale głównie- czarny. Nic tu nie jest przewidywalne. Nigdy nie wiadomo co nastąpi, kto się jeszcze napatoczy, z kim przyjdzie się zmierzyć. A każdy kolejny akord podbity jest szyderczym śmiechem. Popatrz no tylko Richardzie Mayhew, jak twój wspaniały, poukładany świat rozsypuje się w drobny mak! I śmiej się w głos, bo za chwilę inni będą śmiać się z ciebie.

PRZYGODA. Akcja nie zwalnia, ani na chwilę. Ta wspaniała przygoda wciąga od pierwszego wejrzenia. Chce się wiedzieć o co chodzi z tym dziwnym Londynem, co to za zabawna dziewczyna o imieniu DRZWI, dlaczego nikt nie widzi Richarda, dlaczego zwierzęta nagle zaczęły mówić? Zawrotne tempo, mnóstwo ciekawych wątków, zaskakujących zwrotów akcji, pokracznych bohaterów i nieoczekiwanych zakończeń.

MAGICZNE PODŚWIATY. Mistrzostwo w wyścigu wyobraźni. Londyn Pod jest przecudowny. Kręte tunele, stare korytarze metra, zaułki, zawijaski, zakrętaski, szpary, DRZWI. Gdzie to jest? Tutaj, obok, wewnątrz, nad i pod. Niektórzy mogą go dostrzec, inni nie. Zamieszkują go postaci nietuzinkowe- zwykłe i magiczne, groźne i przyjazne, mądre i przygłupie. Co robią? ŻYJĄ, bawią się, mordują, uciekają i gonią, umierają i powstają z martwych.

Czy jest jakieś przesłanie, jakieś drugie dno, coś do zapamiętania? OCZYWIŚCIE. Ale jest tego tak dużo, że szkoda czasu na sporządzanie listy. Poza tym, dla każdego to będzie co innego. A może być i tak, że nie spodoba się nic. To też dobrze. Nikt nie powiedział, że Londyn Pod ma się podobać. Jest dość mroczny, złowieszczy, nierozpoznany i kryje wiele pułapek. Ale gwarantuje, że jeśli ktoś choć raz ujrzał Nigdziebądź , już zawsze będzie się oglądał za siebie, będzie badał grunt pod nogami, będzie uważniej przyglądał się ścianom, drzwiom, murom, płotom i... przejściom podziemnym. A jeśli zobaczy szczura pomykającego do kanałów, serce zabije mu mocniej. Ale nie ze strachu czy obrzydzenia, tylko na myśl o wielkiej przygodzie.

Wszystko co wyszło (i zamierza jeszcze wyjść) spod pióra Gaimana jest świetną, dopracowaną, wypieszczoną literaturą z najwyższej półki. I można tak ochać i achać o wszystkim, bez końca. Ale, żeby mieć świadomość istnienia genialnych powieści, trzeba poznać świat literatury w ogóle. Jak ktoś ostatnio wyliczył:), przeciętnie człowiek w życiu jest w stanie przeczytać około 5-6 tys. książek. Hmmm... To jest mało. Jest tyle dobrych pozycji, tyle historii do poznania. Jeśli ktoś naprawdę kocha książki będzie dążył do przekroczenia tej liczby. Moim celem jest nie tylko przeczytanie jak największej ilości pozycji, ale ogarnięcia literatury w ogóle, w jej najróżniejszych aspektach i wariantach.. Jak inaczej określę, czego tak naprawdę szukam, co sprawia mi radość, co jest wartościowe, a co nie? Więc czytam niemal wszystko co mi wpadnie w ręce. Wiadomo przecież, jakie skarby można odnaleźć w najczarniejszych czeluściach biblioteki. 

P. S. Jestem też otwarta na sugestie:). Przeczytam wszystko! No może nie wszystko... nie podejmę się kroniki historycznej:P






Komentarze

Popularne posty